top of page

Say hi, czyli poznajmy się lepiej

Cześć, miło mi Cię gościć w moim wirtualnym świecie :)


Jestem Gosia i jak zapewne się domyślasz, jestem miłośniczką i pasjonatką fotografii.

W lutym 2022 zdecydowałam się gonić za marzeniami i rozpocząć swoją profesjonalną podróż do świata fotografii ślubnej. Tak właśnie powstała moja marka- Soulistic Photography. Ale do tej historii jeszcze wrócimy.


 

Na co dzień żyję i tworzę w Wieliczce, dokąd kilka lat temu uciekłam przed krakowskim gwarem. To tutaj odnalazłam swoje miejsce do życia, gdzie razem z narzeczonym tworzymy nasz dom. A dom to moje bezpieczne miejsce przepełnione miłością, ciepłem oraz psią i kocią sierścią :) (tak, tak jestem zarówno psią, jak i kocią matką). Miejsce, które stworzyliśmy z sercem i szczyptą artystycznej duszy.


Uwielbiam otaczać się pięknem, przedmiotami z duszą i historią, które często wynajduję na pchlich targach, dając im nowe życie. Dom jest moją oazą pachnącą kawą i palo santo, moim szczęśliwym miejscem, wypełnionym sztuką, pamiątkami z podróży, świeżymi kwiatami i zielonymi roślinami.


Wolny czas najchętniej spędzam na łonie natury - to ona mnie relaksuje, inspiruje i wycisza. Uwielbiam chodzić boso po trawie, wpatrywać się w niebo szukając na nim spadających gwiazd, podziwiać wschody i zachody słońca, a czasem tak po prostu położyć się na trawie i wpatrywać w wielki błękit nieba.


Absolutnie kocham podróże!

Uwielbiam odkrywać nowe miejsca, poznawać lokalną kulturę i ludzkie historie. Jestem wielką fanką road tripów, a własny retro camper jest wysoko na liście marzeń :). Uwielbiam ten moment, gdy bez większych oczekiwań wyruszam w trasę, by po drodze móc tak po prostu zachwycać się pięknem świata zza samochodowej szyby. Kocham wolność i spontaniczność jaką dają podróże na własną rękę i ten moment ekscytacji tuż przed wyruszeniem w drogę. Każda podróż, nawet ta najkrótsza, jest dla mnie nową przygodą i doświadczeniem, które chłonę z otwartymi ramionami. To właśnie podróże dały mi tą wrażliwość w sposobie patrzenia na świat, obudziły we mnie dziecięcą radość odkrywania i poznawania, a niejednokrotnie były najlepszą lekcją życia.



Choć uwielbiam odkrywać nowe miejsca, wyruszać poza wydeptane ścieżki, to z sentymentem powracam do starych, ukochanych miejsc. Takim miejscem są dla mnie Karkonosze- moja absolutnie magiczna kraina, w której czuję się jak w baśniowej Narnii (i nie mam tu na myśli zatłoczonego deptaka w Karpaczu ;)) a wąskie drogi wijące się w górskich dolinach, malownicze wioski położone jakby na końcu świata z zachwycającymi widokami na góry i las.

Wciąż jednak nie mogę się zdecydować czy wolę zdobywać górskie szczyty, czy wpatrywać się w słońce zachodzące za morskim horyzontem.


W wolnym czasie chodzę na długie leśne spacery z naszym psem, Luną, czytam książki, wyruszam na górskie wędrówki i planuję kolejne podróże.




 

Ciekawość świata, chęć zatrzymania tego ulotnego momentu na dłużej, obudziły we mnie zamiłowanie do fotografii. Pragnęłam zatrzymać w kadrach historię danej chwili, złapać i wyrazić jej klimat, zapach i smak, ale także moje własne emocje na zdjęciach. Chciałam, by po latach, przekładając karty albumu ze zdjęciami, móc znów przenieść się do tamtej chwili i powiedzieć "a pamiętasz....?"

Z jeszcze większą ciekawością i uważnością przypatrywałam się otoczeniu, skupiając się na detalach, szukając historii wartych opowiedzenia. Fotografia stała się moim sposobem zatrzymania wspomnień na dłużej.


Fotografia ślubna pojawiła się w moim życiu zupełnie niespodziewanie, gdy nasi przyjaciele poprosili mnie o wykonanie zdjęć na ich ślubie. Nie zastanawiając się ani chwili, z radością powiedziałam tak!

Było gorące lipcowe popołudnie, nasi bliscy mieli za chwilę przysiądz sobie miłość do końca życia, a ja czułam dreszcz ekscytacji na plecach, mogąc opowiedzieć historię tego dnia moimi oczami. Moja ekscytacja mieszała się jednak ze zdenerwowaniem, fotografując "mój pierwszy ślub" w kraju, którego języka za krzty nie znam, bo przecież samo "bonjour, ca va" się nie liczy :) Drążycymi rękoma łapałam w kadrach moment przysięgi, w tym samym czasie przesuwając nogą wielką donicę z ogromnym fikusem :) Wtedy też głęboko w sercu poczułam to magiczne ukłucie wiedząc, że znalazłam właśnie drogę, którą chcę podążać, kierunek, w którym pragnę się rozwijać.

Bo czy może być coś piękniejszego niż towarzyszenie parze najszczęśliwszych ludzi na świecie w najpiękniejszym dniu ich życia?


To właśnie z pasji, zamiłowania do piękna i chęci zatrzymania chwili powstała moja marka. Soulistic Photography to dzikość serca, romantyzm i włosy czesane wiatrem. To czułe gesty, przelotnie rzucone spojrzenia i słodkie pocałunki, to odciski bosych stóp na trawie, to złote światło zachodzącego słońca i niebieska poświata poranka. W fotografii, jak i w życiu, uwielbiam romantyczny klimat sielanki.

To wyjątkowe historie miłości zatrzymane w ciepłych, przepełnionych emocjami fotografiach.






bottom of page